Nie, to nie jest postanowienie
noworoczne. Nie będę się zarzekać, że wracam, że reaktywuję, że już od teraz
będzie inaczej. Bo pewnie, o ile w ogóle, to będzie zrywami, chaotycznie,
nieprzewidywalnie. Tak teraz wygląda moje życie, w którym robię inne rzeczy.
Jednak w trakcie robienia tych innych rzeczy bywa zimno, ciemno, nieprzytulnie
i obco. Wtedy trzeba gdzieś się schronić, do jakiegoś pieca przylgnąć, bo nie
zawsze obok są ludzie, którzy wiedzą, o co chodzi w przytulaniu. Wtedy
przypominam sobie o smakach i zapachach, które rozgrzewają i parują
bezpieczeństwem. Wtedy gotuję dhal.
Najpierw obrałam dwa bataty,
każdy przekroiłam na pół, a potem na półksiężycowe plastry. Sporą cebulę skroiłam
w piórka. Obrany ząbek czosnku przecisnęłam przez praskę. W naczyniu do
zapiekania ułożyłam bataty i cebulę, obtoczyłam lekko w oliwie, posoliłam,
omaściłam czosnkiem i wstawiłam do piekarnika nagrzanego na 280 stopni. Od
czasu do czasu zaglądałam, żeby warzywa leciutko po wierzchu zbrązowiały, ale
się nie przypaliły.
Wsypałam do suchego gara o grubym
dnie sypkie przyprawy, wszystkiego po płaskiej małej łyżeczce: ostre chilli w
proszku, imbir w proszku, mielone ziele angielskie, mielone ziarna kolendry, mielone
kumin, pieprz cytrynowy, cynamon i nasiona kopru włoskiego. Dodałam dwie
łyżeczki słodkiej papryki i grzałam gar na maleńkim ogniu, aż przyprawy zaczęły
pachnieć. Włożyłam wtedy łyżkę gęstej pasty pomidorowej i pół łyżeczki oleju
kokosowego, dodałam łyżeczkę soli, wymieszałam – i tak oto wyszła mi własna kompozycja
przypraw, nadających smak całemu daniu.
Do gara z przyprawami wlałam litr
dobrej passaty pomidorowej, podlałam szklanką wody i kiedy wszystko zaczęło bąbelkować,
wrzuciłam szklankę czerwonej soczewicy i sporą przygarść pokrojonych w drobne
kawałeczki suszonych pomidorów. Gotowałam około kwadransa, mieszając od czasu
do czasu. Dosoliłam, dodałam łyżkę syropu klonowego, żeby złamać kwaśność.
Dołożyłam wyjęte z pieca upieczone bataty z cebulą, zamieszałam, potrzymałam na
ogniu jeszcze ze trzy minuty, żeby wszystko razem się zgodziło. Wyszedł z tego
mój własny dhal, złożony ze wszystkich możliwych smaków, gęsty aż do stanięcia
łyżki, w kolorach ognia, dobry na trudny czas.
Ściągawka, czyli potrzebne składniki
Przyprawy w proszku: ostre chilli, słodka papryka, nasiona kopru włoskiego, cynamon, pieprz cytrynowy, ziele angielskie, nasiona kolendry, imbir, kumin, sól. Dwa bataty, jedna duża cebula, ząbek czosnku, łyżka oliwy, pół łyżeczki oleju kokosowego, łyżka gęstej pasty pomidorowej, litr pomidorowej passaty, szklanka czerwonej soczewicy, garść suszonych pomidorów, łyżka syropu klonowego
Przyprawy w proszku: ostre chilli, słodka papryka, nasiona kopru włoskiego, cynamon, pieprz cytrynowy, ziele angielskie, nasiona kolendry, imbir, kumin, sól. Dwa bataty, jedna duża cebula, ząbek czosnku, łyżka oliwy, pół łyżeczki oleju kokosowego, łyżka gęstej pasty pomidorowej, litr pomidorowej passaty, szklanka czerwonej soczewicy, garść suszonych pomidorów, łyżka syropu klonowego
Magia i Poezja w jednym! mniam:))
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis!! Jesteś na Instagramie?
OdpowiedzUsuńZrobiłam, pycha!!
OdpowiedzUsuńE.T.