środa, 23 lipca 2014

Wegańskie puree z bobu, wegańskie puree z batata



Chodzą za mną puree rozmaite. Te o konsystencji całkowicie aksamitnej i te złamane chrupiącym dodatkiem. Puree ziemniaczane zna każdy. Puree z batatów – już nieco mniej osób.


A wystarczy batata obrać, pokroić w grube plastry i ugotować, najlepiej na parze. Można też tradycyjnie w wodzie, ale trzeba gotować je krócej, ok. 7 minut, a następnie  starannie osączyć na sicie, bo bataty o wiele zachłanniej „piją” wodę niż ich poczciwe kuzynki, pyry. Potem trzeba bataty zmiksować i przyprawić – ja dodałam wędzoną sól, płatki chilli i sycylijską oliwę pomarańczową. Puree z batatów znakomicie smakuje z grillowanymi warzywami i duszonymi grzybami shiitake.
 
 

Trwa sezon na bób, wymyśliłam więc dwa rodzaje puree z bobu . Przepłukane zimną wodą nasiona trzeba  zalać w garnku wrzątkiem i gotować krótko (nie soląc), może 5-7 minut, tylko do momentu, gdy skórka zacznie lekko odchodzić od nasion. Wówczas należy szybko wyrzucić je na sito i przelać bieżącą lodowatą wodą, aby zachowały ładny, intensywnie zielony kolor. A następnie pieczołowicie wyłuskać z łupinek.

W pierwszej wersji obrane ziarna bobu (pół kg) zmiksowałam z dwiema łyżkami oleju pistacjowego. Można by dodać do puree posiekane orzechy pistacjowe, ale akurat nie miałam ich pod ręką. Dodałam kilka szczypt soli, sporą garść świeżych liści kolendry, łyżkę soku z limonki i wszystko starannie zmiksowałam blenderem „stopką”. Do gotowego, gładkiego puree dołożyłam czubatą łyżkę dobrej musztardy z całymi ziarnami gorczycy, wymieszałam.


Puree z reguły podaję na zimno, na przykład z chlebkami roti, można jednak podgrzać je chwilę na suchej patelni i podać ciepłe.


W drugiej wersji do bobu (pół kg) dodałam dwie łyżki „gęstego” z puszki mleka kokosowego, dwie garści poszatkowanych liści świeżej mięty, sól do smaku i drobno posiekaną połowę kiszonej cytryny. Jeśli nie ma tego aromatycznego  składnika, można użyć soku i drobnych strużyn skórki ze sparzonej cytryny. Wszystko razem zmiksowałam. To puree pasuje do wytrawnych racuszków i placków – z ziemniaków czy z roślin fasolowych. Na zdjęciu - z racuszkami łubinowymi (przepis niebawem).






Ściągawka, czyli potrzebne produkty:


Na puree z batatów:

4 spore bataty, trzy szczypty wędzonej soli (może być zwykła), łyżeczka chilli, najlepiej w płatkach, łyżka oliwy pomarańczowej lub zwykła oliwa pół na pół z sokiem z pomarańczy.


Na puree z bobu 1:
pól kg bobu, dwie łyżki oleju pistacjowego (lub garść łuskanych grubo siekanych pistacji), sól do smaku, garść świeżych liści kolendry, łyżka soku z limonki, czubata łyżka ziarnistej musztardy


Na puree z bobu 2:

Dwie łyżki „gęstego” z mleka kokosowego, dwie garści świeżej mięty, sól do smaku, pół kiszonej cytryny (lub sok z połowy cytryny i ostrugana skórka z drugiej połowy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz