niedziela, 28 czerwca 2015

Chłodnik czereśniowy z mleczkiem różanym



Są ludzie, którzy odnoszą się do czereśni pogardliwie, przeciwstawiając im kwaśne kuzynki, wiśnie. Że te drugie niby bardziej szlachetnie urodzone, wyraziste, wytrawne. Hrabianki takie, przy których czereśnia winna się za swą pospolitość ze wstydu rumienić.
Nie odmawiam smaku wiśniom, ale prosta, ludyczna słodycz czereśniowych kulek syci moje wewnętrzne dziecko jak nic innego pod czerwcowym słońcem. W czerwcu zakładam fanklub czereśniowy, licytujemy się na garście pochłanianych owoców, konkurujemy w strzelaniu pestkami, rekomendujemy sobie najlepsze odmiany. W tym roku wygrał koralowy summit, o krótki ogonek przed krwistoczerwoną karmin.

Kiedy już poczułam pewne czereśniowe przepełnienie, jeden kilogram owoców postanowiłam poświęcić na chłodnik. 


Wydrylowane czereśnie zalałam niecałym litrem wrzątku, dodałam sparzoną i pokrojoną w plastry cytrynę i laskę cynamonu. Gotowałam dwadzieścia minut, odstawiłam, wyjęłam cynamon, dodałam dwie łyżki jasnego miodu. Wyłowiłam dwie chochelki owoców, odcedziłam i odłożyłam. Resztę zupy zmiksowałam na gładko w blenderze i mocno schłodziłam w lodówce. Zupę można przed schłodzeniem lekko zagęścić, rozprowadzając płynem łyżkę skrobi, na przykład mąki ziemniaczanej czy z tapioki. Chłodnik nabierze wówczas lekko kisielowatej konsystencji.

Garść świeżo zebranych płatków róży pomarszczonej przejrzałam, z każdego płatka oderwałam biały koniuszek (jest bardzo gorzki). Zmiksowałam płatki z trzema łyżkami gęstego mleka kokosowego i łyżeczką wody różanej.

Do miseczek włożyłam po kopczyku czereśni, wlałam lodowato zimny chłodnik, pośrodku zrobiłam kleksa z mleka kokosowo-różanego, przyozdobiłam listkiem melisy.



I odpłynęłam do czereśniowego raju. Bo gdybym była Ewą, wąż mógłby skusić mnie jedynie czereśniami. 



Ściągawka, czyli potrzebne składniki
Kilogram słodkich ciemnoczerwonych czereśni (najlepiej odmiany burłat albo karmin), jedna cytryna, jedna laska cynamonu, dwie łyżki jasnego miodu (rzepakowego, lipowego, akacjowego lub lawendowego), ewentualnie łyżka skrobi (mąka ziemniaczana lub skrobia z tapioki), trzy łyżki gęstego mleka kokosowego, garść świeżo zerwanych płatków róży pomarszczonej (potocznie dzika róża), łyżeczka wody różanej, do przybrania listki melisy.

2 komentarze: