niedziela, 4 września 2016

Chłodnik śliwkowy



Idzie mój czas. Słońce rudzieje, cień robi się gęsty jak fiolet gencjana. Przekwitają słodkie heliotropy, pelargonie o cierpkich liściach i pyszne begonie. W poleskich ogródkach kipi już od georginii jak wyciętych z jarmarcznych bibułek, jakobinek z zalotnym oczkiem, hipisowsko rozczochranych astrów i hardych jeżówek. Na skraju Lasu nad Glinkami płowieje pas wrzosowisk, pszczoły na spracowanych nóżkach unoszą ostatni pyłek. W listowiu coraz częściej widać żółte cętki, na trawie brunatnieją pierwsze ślady starości.

Idzie mój czas, czas grubej porannej mgły i rosistych pajęczyn, czas jarzębin i bukwi. Czas nocnych jelenich tęsknot i porannych gęsich alertów przed odlotem. Tuż, tuż wybuchy szkarłatnych, poszarpanych zachodów nad ciemnym jeziorem. Już za chwilę skwierczenie igliwia pod oponą roweru tam, w Lesie Wolność, i sprężynowanie kożuchów mchu na polanach Dużego Lasu. Jeszcze trochę, i już zapach wosku i kadzidła w jabłeczyńskim monasterze. Niebawem tam będę. Idzie mój czas.
Tymczasem ciągle miasto, skwar, duchota. Na ostatki upału przyda się chłodnik jeszcze letni w formie, już jesienny w treści.


Pół kilo arcysłodkich węgierek umyłam, wypestkowałam, zalałam w garnku litrem wody, dodałam łyżkę syropu klonowego, bardziej dla aromatu niż z konieczności dosłodzenia. Dorzuciłam kawałek kory cynamonu i cztery goździki i gotowałam, aż śliwki zaczęły się rozpadać. Odstawiłam do wystudzenia, wyjęłam przyprawy, po czym zmiksowałam ze szklanką mleka kokosowego. Schłodziłam w lodówce.

Z półkilogramowego kawałka arbuza wykroiłam łyżeczką dwie szklanki kulek, schowałam na parę minut do zamrażalnika. Resztę arbuza zjadłam ze smakiem jako przystawkę.

Chłodnik śliwkowy przelałam do miseczek, do każdej włożyłam arbuzowe kulki. Po wierzchu posypałam ekspandowaną kaszą jaglaną.




Ściągawka, czyli potrzebne składniki
Pół kilo dojrzałych węgierek, łyżka syropu klonowego, kawałek kory cynamonu, cztery goździki, szklanka mleka kokosowego, pół kilo arbuza, garść ekspandowanej kaszy jaglanej, listki mięty do przybrania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz