Blogerzy kulinarni dwa tygodnie przed świętami powinni mieć
urlop, żeby przygotować wszystkie pyszności z takim wyprzedzeniem, aby można je
było opisać, obfotografować, a potem powtórzyć.
Całe szczęście, jest po drodze kilka towarzyskich
spotkań, w trakcie których jemy, testujemy, opiniujemy. Fasola ze śliwkami i
karmelizowaną czerwoną cebulą zyskała wysokie noty.
30 dag białej dużej fasoli – ja wykorzystałam bardzo ciekawą
odmianę Lima, ale może być zwykły Jaś – zalałam wrzątkiem i odstawiłam na 12
godzin. Następnie dolałam wrzątku, posoliłam i gotowałam około 20 minut, aż
stała się miękka, ale nie rozpadająca się. Odcedziłam na sicie.
Pokroiłam w piórka dwie czerwone cebule. W głębokiej patelni rozgrzałam dwie łyżki oliwy, wrzuciłam 3 goździki. Gdy zaczęły mocno pachnieć, wrzuciłam cebulę i smażyłam, często mieszając. Gdy stała się szklista, dodałam 3 łyżki sosu sojowego Tamari i dusiłam dalej, z dodatkiem łyżeczki ostrej papryki, płaskiej łyżeczki mielonego ziela angielskiego i szczypty gałki muszkatołowej.
Posiekałam na mniejsze kawałki dwie filiżanki dobrych, ekologicznych suszonych śliwek. Dodałam do cebuli i dusiłam kolejne pięć minut. Pozostało już tylko dołożyć fasolę, zamieszać, potrzymać na małym ogniu trzy, cztery minuty, aby wszystkie smaki się połączyły – i można podawać. Fasola dobrze smakuje również odgrzana.
Och, naprawdę idą święta. Coraz szybszym krokiem.
Ściągawka, czyli potrzebne produkty
30 dag grubej białej fasoli (Lima lub Jaś), 2 duże czerwone
cebule, 25 dag suszonych bezpestkowych śliwek ekologicznych, 3 łyżki sosu
sojowego Tamari, 3 goździki, łyżeczka ostrej papryki, płaska łyżeczka mielonego
ziela angielskiego, szczypta świeżo tartej gałki muszkatołowej.
Hurra! Tego mi brakowało!Czytając uruchomiłam moje kubki smakowe - bedzie się działo w kuchni.
OdpowiedzUsuń