wtorek, 6 sierpnia 2013

Jemy na zimno, czyli ceviche z pstrąga tęczowego

Mam remont w kuchni! To prawdziwy kataklizm, zwłaszcza w taki upał. Co jeszcze oznacza remont w moim przypadku? Po pierwsze, przerwę w sezonie przetwórczym. A owoce - na przykład takie wiśnie - czekać na mnie nie chcą! Boję się, czy zdążę z nich jeszcze zrobić konfitury z miodem i lawendą, galaretkę z rozmarynem, chutney z chrzanem i czosnkiem… Po drugie, nie mam możliwości zrobienia czegokolwiek na ciepło, bo płyta gazowa i piekarnik wymagają fachowego podłączenia… Po trzecie, w ogóle trudno zrobić do jedzenia cokolwiek, bo wszystko popakowane jest w kartony. Wydawało mi się, że robiłam to z głową, ale okazuje się, że tylko się wydawało… Nic nie ma! Ani przyzwoitego noża, ani deski do krojenia, ani ani ani.

W desperacji pojechałam na targ i kupiłam kawałek ryby, która dałaby się zjeść na surowo. Wybór padł na dzwono pstrąga tęczowego. Wprawdzie ryba do prawdziwego ceviche powinna być biała, jak na przykład dorsz, ale bladopomarańczowy pstrąg mi się spodobał i już.

Wieczorem, gdy można już było w domu oddychać, zabrałam się za przygotowanie ryby: odkroiłam mięso od skóry, pokroiłam w zgrabną kostkę i zalałam sokiem wyciśniętym z dwóch limonek. Odstawiłam na noc do lodówki, a sama wzięłam zimny prysznic i usiłowałam pospać w saunie, w którą zmieniła się moja sypialnia.
Na dwie godziny przed obiadem wyjęłam rybę z lodówki i solidnie posoliłam. Posiekałam w drobną kostkę małą czerwoną cebulę oraz 1 cm kawałek ostrej czerwonej chilli, a w kostkę grubą – świeży ogórek ze skórką. Otworzyłam puszkę z drobną białą fasolką; nie lubię używać puszkowanego jedzenia, ale w trakcie remontu trzeba sobie jakoś radzić. Fasolka to nie jest tradycyjny składnik ceviche, ale chciałam, aby danie było solidniejsze, bardziej treściwe. Dodałam jeszcze garść porwanych ziół: kolendry i tajskiej bazylii. Wszystkie składniki wymieszałam starannie z rybą, dodałam jeszcze łyżeczkę soku z limonki i odstawiłam z powrotem do lodówki, aby potrawa dobrze się przegryzła.

Jak na warunki poligonowe, wyszło świetnie.


1 komentarz: