sobota, 20 sierpnia 2016

Chutney z rabarbaru i truskawek z ziarnami kolendry



Zawieruszył mi się gdzieś przepis w zasadzie czerwcowy, ale że do kolejnego początku lata długo by czekać, a składniki gdzieniegdzie są jeszcze dostępne, postanowiłam opublikować go teraz. Tym bardziej, że moi przyjaciele z entuzjazmem opędzlowali dwa słoiczki i trzeba było uzupełnić zapas w spiżarce. 


Opłukałam  ćwierć kilo truskawek. Pokroiłam w cząstki, włożyłam do garnka o grubym dnie, wsypałam ćwierć szklanki cukru. Dodałam 1/4 szklanki białego octu winnego i sporą łyżkę ziaren kolendry, które przedtem lekko rozgniotłam w moździerzu. Postawiłam na maleńkim ogniu, od czasu do czasu mieszałam. Gdy truskawki niemal całkiem się rozpadły, zdjęłam garnczek z ognia.

Do drugiego garnka włożyłam oczyszczone i pokrojone w drobne kawałki cztery spore łodygi rabarbaru. Wsypałam ćwierć szklanki cukru. Smażyłam ostrożnie na minimalnym ogniu, uważając, aby się nie przypaliły. Gdy rabarbar całkowicie się rozpadł, dodałam zawartość garnka „truskawkowego”, starannie zamieszałam i smażyłam jeszcze 2 minuty, mieszając. Masę szybko przełożyłam do wyparzonych słoiczków i mocno zakręciłam wyparzonymi zakrętkami.



Chutney jest kwaskowo-słodko-ostry, a rozgryzane, wybuchające na języku ziarna kolendry nadają mu aromatu niespodzianki.



Ściągawka, czyli potrzebne produkty
Ćwierć kilo truskawek, cztery duże łodygi rabarbaru, pół szklanki cukru, ćwierć szklanki białego octu winnego, spora łyżka ziaren kolendry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz