Banał.
Zjawisko
filozoficzne, socjologiczne, literackie i kulinarne.
Banałem może być zarówno staroświecki ryż z jabłkami, jak i zgrane już do resztek smaku frytki z topinambura.
Z banału można się też zgrabnie wykręcić. Wystarczy poigrać z tradycją, składnikiem, czasem produktem.
Taka banalna
sałatka z kiszonej kapusty. A wystarczy, żeby kapusta była czerwona.
Można dostać taką gotową kiszonkę, ambitni mogą sporządzić ją samodzielnie. Mnie się tym razem nie chciało, byłam chora, a więc usprawiedliwiona .
25 dag kiszonej czerwonej kapusty kupionej – rzecz jasna – w ukochanej kooperatywie spożywczej osączyłam z zalewy, przełożyłam na deskę, pokroiłam drobniej, aby wygodnie się nabierało na widelec. Jednego pora (białą część) posiekałam cieniusieńko, posoliłam. Jedno winne jabłko obrałam, usunęłam gniazda nasienne, pokroiłam w kostkę. Przygotowałam sos: łyżka miodu, ćwierć szklanki soku z pomarańczy, trzy łyżki nierafinowanego oleju rzepakowego, pół łyżeczki mielonego imbiru. Wszystko razem wymieszałam, odstawiłam na pół godziny.
Wyszło ciekawie. A takie niby nic.
Ściągawka, czyli
potrzebne składniki
25 dag czerwonej kapusty kiszonej, jeden por (biała
część), jedno spore winne jabłko, łyżka płynnego miodu, ćwierć szklanki soku z
pomarańczy, trzy łyżki nierafinowanego oleju rzepakowego, pół łyżeczki
mielonego imbiru, sól.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz