sobota, 8 lutego 2014

Mus z cytrusów i krem z awokado - domowe sposoby na infekcję

Przyznaję ze skruchą: strasznie długo mnie tu nie było.

Nie dlatego, żeby nic mnie ostatnio nie zachwyciło. Wręcz przeciwnie. Ale czas się jakoś kurczy, choć próbuję go naciągać, jak przykrótką kołderkę. I pewnie dlatego, że ostatnio nie mogę w pełni się czasem otulić, złapałam infekcję. A raczej - to ona mnie złapała.  I kazała przystopować. Na kilka dni, bo dłużej nie wytrzymam. Jest więc pewna szansa, że nadrobię zachwyceniowe zaległości, kulinarne i podróżnicze.

W chorobie nastrój siada, kapryśność rośnie, apetyt albo żaden, albo na to, czego akurat w domu brak… A warto by dostarczyć teraz właśnie organizmowi naturalne witaminy, antybiotyki i probiotyki. Można je znaleźć w spiżarni.
Zwłaszcza gdy dzięki przynależności do świetnie działającej kooperatywy spożywczej  właśnie  się odebrało paczkę ekologicznych warzyw i owoców prosto z Sycylii.
 

Kiedy mam żołądek chorobowo poirytowany, najlepiej „wchodzą” mi papki, przeciery i kremy. Jestem coraz bardziej pewna, że nie służy mi „karmienie” infekcji słodyczami – choć chciałoby się połasuchować – jak również mięsem czy nabiałem. Dobrze natomiast sprawdza się w chorobie strawa wegetariańska. I, oczywiście, kasza jaglana, z jej rozgrzewającymi i osuszającymi właściwościami.

Wróćmy do sycylijskiej przesyłki. Gdy tylko nabiorę więcej sił, sporządzę marmoladę z mandarynek z dodatkiem wanilii i drugą, gęstą i gorzką, z pomarańczy, cytryn i grejpfrutów. To musi jednak parę dni poczekać.


Teraz obrałam ze skórki dwa grejpfruty, dwie pomarańcze tarocco i dwie pomarańcze moro, dołożyłam dwa mango obrane i pokrojone w cząstki (nie z Sycylii, ale nie jestem ortodoksyjna i nie pozwolę mu zbyt długo zalegać w lodówce). Odrobinę dosłodziłam syropem daktylowym, dodałam łyżeczkę cynamonu i wszystko na gładko zmiksowałam w kielichowym blenderze, uzyskując gęsty mus aż buzujący od witaminy C.


Następnie obrałam ze skórki – a skórkę mają łatwo odchodzącą, twardą, chropowatą jak u krokodyla – cztery dojrzałe awokado. Awokado ma w sobie wiele substancji przeciwzapalnych, powinno więc wspomóc mnie w zwalczaniu zapalenia gardła i krtani. Dla wzmocnienia efektu dodałam dwa solidne ząbki czosnku; jeszcze dwie szczypty soli, trzy łyżki soku z limonki, garść świeżych liści kolendry i pół szklanki śmietanki sojowej. I znów, zmiksowałam na gładziutki, puszysty, zielonkawy krem; istny nabój antybiotykowy, z niezbędną dawką tłuszczu.
Kubeczek dziennie jednego i drugiego – i nie trzeba chemicznej suplemetacji. A na zbicie gorączki – napar z plastrów sycylijskiej cytryny (ze skórką) i strużyn imbiru, z dodatkiem miodu gryczanego. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz