sobota, 6 lipca 2013

Zachwycenia na L4, czyli chorego nakarmić: wątróbka z sosem ze świeżych wiśni i talarkami z kalarepki.

Upalne lato, mimo bogactwa form, faktur i kolorów, to nie jest czas, który mój organizm kocha najbardziej. W lipcu z reguły łapią mnie infekcje, które przechodzę o wiele ciężej niż  w takim na przykład listopadzie.

Są teorie mówiące, że w czasie infekcji należy jak najmniej jeść, aby nie dostarczać pożywki bakteriom. Ja jednak - pewnie niestety - należę do szkoły moich babć i ciotek, które mówiły: jeść, ale nie byle co. Oto zatem, co przyrządziłam Chorej Obywatelce.

Najpierw przygotowałam sos. Trzy garści wiśni szklanek wydrylowałam uważając, aby nie marnować soku. Podlałam nieco wodą, niewiele, tak z pół szklanki, tyle tylko, aby owoce miały się w czym gotować. Dodałam łyżkę syropu z agawy (nie więcej, bo pod koniec dojdzie jeszcze sos), zamieszałam, zaczęłam gotować na wolnym ogniu z laską cynamonu, 3 goździkami i 2 ząbkami czosnku wyciśniętymi przez praskę. Dołożyłam całą gałązkę świeżego rozmarynu, łyżeczkę soli i szczyptę pieprzu. Mieszając doprowadziłam do stanu, aż sos się zredukował, wyłowiłam rozmaryn, cynamon i goździki. Dodałam łyżkę płynnego miodu wielokwiatowego, starannie zamieszałam i jeszcze chwilkę potrzymałam na ogniu.

Przygotowałam kalarepkę. Jarzynę obrałam cienko, przekroiłam na pół i skroiłam w cienkie talarki. Na patelni rozgrzałam łyżkę oleju rzepakowego, na gorący wrzuciłam kawałek (1 cm) posiekanego imbiru, kawałek (1 cm) posiekanej świeżej papryczki chilli i 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę. Gdy przyprawy zaczęły pachnieć, wrzuciłam kalarepkę i smażyłam nie dłużej niż 2 minuty, cały czas poruszając patelnią. Odsączyłam z tłuszczu, skropiłam sosem sojowym Tamari, ułożyłam na talerzu.

Wątróbkę kurzą oczyściłam z błon, obtoczyłam lekko w mące owsianej (może być dowolna inna). Wrzuciłam na tłuszcz pozostały po kalarepce i obsmażyłam po minucie z każdej strony. Wyłożyłam na talerz, polałam sosem z wiśni.


Zjadłszy, poczułam się nieco lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz