wtorek, 29 lipca 2014

Chłodnik Vichy i inne chłodne zupy wegańskie



Upał mnie obezwładnia. Ograniczam myślenie i działanie do minimum, włączam energetyczny tryb oszczędnościowy, zachwycam się więc też z rzadka i oszczędnościowo.

Co kulinarnie na upał? Ano, są dwie szkoły, europejska i arabska. Arabska mówi, że gorącą herbatę, europejska, że chłodnik. Hołduję obu tym szkołom. Będąc niedawno na krakowskim Kazimierzu, przesiadując w klubokawiarni Cheder, wypiłam całe morze gorącego naparu w stylu marokańskim, na bazie zielonej herbaty, z dodatkiem gorzkiej mięty i śladowym posmakiem karmelu z brązowego cukru.

Teraz zamarzył mi się chłodnik. Ale jaki? Tradycyjnie, z botwinki? Eeeee, ileż można?
 

To może zimny krem owocowy? Na przykład z ugotowanego na półmiękko rabarbaru i schłodzonego arbuza, zmiksowanych z garścią rodzynek, łyżeczką cynamonu i mlekiem kokosowym?


Albo, póki jeszcze są, z czarnych jagód, na mleku migdałowym, z dodatkiem liści melisy?



A może miks z trzech garści surowego szpinaku, jednej gruszki, garści zielonych winogron bezpestkowych, puszki mleka kokosowego, łyżki soku z limonki i łyżki soku z aloesu?

To wszystko już było w tym roku. Wsłuchałam się mocniej w siebie i usłyszałam, że najbardziej tęsknię za chłodnikiem Vichy, który prosi się o wegańską modyfikację.

Do dzieła zabrałam się wieczorem. Pół szklanki wyłuskanych ziaren słonecznika zalałam dwiema szklankami wody i odstawiłam do lodówki. Rano starannie zmiksowałam ziarna z płynem w blenderze, aż wyszła gładka, dość gęsta śmietanka słonecznikowa.


Białe części z czterech porów posiekałam i podsmażyłam na łyżce oliwy, aż lekko się zeszkliły, po czym dolałam pół szklanki wody i pozostawiłam pod przykryciem na małym ogniu, aby się poddusiły. Dodałam sól do smaku, sporo pieprzu, łyżeczkę kuminu, grubą szczyptę startej gałki muszkatołowej i pozwoliłam przyprawom spenetrować zawartość patelni. Odstawiłam, przestudziłam, zmiksowałam ze słonecznikową śmietanką, jeszcze trochę posoliłam, schłodziłam mocno w lodówce. Tuż przed podaniem wlałam zupę jeszcze raz do blendera i pokręciłam na wysokich obrotach, gdyż śmietanka słonecznikowa ma tendencję do rozwarstwiania się, a poza tym spieniony chłodnik wygląda po prostu ładniej.


Zupę można posypać po wierzchu uprażonymi orzechami.



Ściągawka, czyli produkty potrzebne na chłodnik Vichy:

Pół szklanki łuskanych ziaren słonecznika, dwie i pół szklanki wody, cztery pory (tylko białe części), łyżka oliwy, sól, pieprz, łyżeczka kuminu, szczypta gałki muszkatołowej.
Opcjonalnie garść prażonych orzechów włoskich.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz