niedziela, 13 lipca 2014

Zupa z marchwi i mango, zupa ze świeżych ogórków - kremy na chłodniejsze letnie dni

Lipiec sprzyja zwolennikom upałów, chłodników i sorbetów. Ja nie jestem fanką wysokich temperatur i z ulgą witam deszczowe kontrapunkty, mocne powiewy wiatru, powietrze kojąco rześkie. W takie dni chętnie podaję konkretne – mimo że całkowicie warzywne! – gęste, pożywne zupy.

Najpierw wymyśliłam słoneczną zupę z młodej marchwi, pomarańczy i mango, z aromatycznymi przyprawami. 



Oskrobałam pęczek młodej marchewki i pokroiłam byle jak. Ugotowałam do pierwszej miękkości w niewielkiej ilości wody, takiej ledwo wystarczającej do przykrycia warzyw. Następnie dolałam sok wyciśnięty z dwóch pomarańczy, łyżeczkę cynamonu, dwie łyżeczki soli i pół łyżeczki słodko-ostrej pasty sambal manis (to gotowa mieszanka papryczek chilli, melasy, galangalu, trawy cytrynowej i szalotek; można sobie sporządzić samemu, ale dla leniwców czeka zamknięta w słoiczkach na półkach niezawodnych Kuchni Świata). Gdy smaki się przegryzły, dolałam małą puszeczkę odtłuszczonego mleka kokosowego. Pogotowałam trzy minuty na małym ogniu. Zupę przelałam do blendera i dodałam  skrojone w małe kawałki dojrzałe, soczyste mango. Wszystko zmiksowałam na gładki krem. Dobry zarówno na gorąco, jak i na zimno.


Potem wymyśliłam zupę ze świeżych ogórków.

Cztery długie ogórki obrałam ze skórki i pokroiłam w dość grube plasterki. Na patelni rozgrzałam łyżkę oleju, wrzuciłam ogórki i dałam im się poddusić. Dodałam nieco soli i łyżeczkę mielonego ziela angielskiego (dobrze pasuje też kumin, jeśli komuś nie chce się tłuc ziela w moździerzu).


W międzyczasie ugotowałam ryż jaśminowy. Można ugotować też inny rodzaj ryżu, ale w tajskim jaśminowym jestem zakochana nie tylko dlatego, że pyszny, ale też dlatego, że najszybciej się go przyrządza Wystarczy zalać zimną wodą tak, aby było tyle wody nad ryżem, ile ryżu, postawić naczynie – ja używam glinianego – na płytce izolacyjnej i gotować na mocnym ogniu, aż woda zabulgocze, potem ogień przykręcić, naczynie przykryć i gotować, aż woda całkowicie się wchłonie.

Do blendera kielichowego włożyłam podsmażone ogórki, dodałam cztery łyżki ryżu, dwie łyżki soku z cytryny i garść świeżego koperku. Wszystko zmiksowałam na gładki, gęsty krem.





Te zupy najlepiej smakują podane w glinianych kubankach, których kolekcję przywiozłam z majowej wyprawy w Bieszczady.

2 komentarze:

  1. Elu, podoba mi się zupa z ogórków. wypróbuję na pewno. Marchewkową trenuję od ponad miesiąca, zakochałam się w niej! za każdym razem tworzę nową wersję.
    pozdrowienia
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, marchewkowe tło chętnie przyjmuje nowe nuty smakowe! Ogórkowa jest znakomita, dziecinnie prosta, szybka, sycąca.

      Usuń