czwartek, 17 lipca 2014

Roladki z cukinii w nietypowych smakach


Jestem nieodmiennie zakochana w młodych cukiniach. Tak, tylko młódki mają tak delikatną i jędrną skórę, tak zwarty miąższ i tak niewiele pestek. Jem je na surowo, maczając w dipach, robię z nich „makaron”, strugając szersze wstążki obieraczką do warzyw albo produkując „spaghetti” za pomocą takiej specjalnej temperówki do warzyw. Szkoda mi ich jeszcze na placki, za to z lubością przyrządzam je na patelni grillowej. Tym razem postanowiłam zadać szyku i przygotować cukiniowe roladki.



Nieco się namęczyłam (taaak, warto by wreszcie sprawić sobie długi i ostry nóż), zanim skroiłam w miarę równe i nie za grube plastry wzdłuż warzywa. Rozłożyłam je na pół godziny na papierowych ręcznikach, aby „wypociły” nieco wilgoci, po czym ułożyłam na suchej patelni grillowej, postawionej na dość ostrym ogniu.

Gdy cukinia się grillowała, zestrugałam obieraczką do warzyw trzy garści wstążek z dwóch marchewek. Rozgrzałam w woku łyżkę oleju kokosowego, wrzuciłam marchewki, po dwóch minutach posoliłam, dodałam nieco soku z cytryny, szczyptę sproszkowanego imbiru i ostrej papryki. Chwilę poruszałam wokiem, odstawiłam, osączyłam marchewkowe wstążki z tłuszczu.Sprawdziwszy, czy paski patelni grillowej ładnie się odcisnęły na cukinii, obróciłam plastry warzyw na drugą stronę. W międzyczasie wyjęłam z zalewy kilka sporych kawałków suszonych pomidorów i osączyłam je z oliwy. Zdjęłam cukinie z patelni, pozwoliłam im ostygnąć.

Gdy były już chłodne, połowę z nich posmarowałam delikatnie odrobiną masła fistaszkowego, na to położyłam kawałek suszonego pomidora, zwinęłam roladkę i spięłam dwiema wykałaczkami. Na każdej wykałaczce zatknęłam kaparowe jabłuszko. 


Drugi rodzaj roladek przyrządziłam, smarując je delikatnie pomarańczową tahiną (rewelacyjny produkt macedoński, dostępny w moim ulubionym sklepie Kuchnie Świata; w jego braku można posłużyć się zwykłą tahiną i położyć nań malutki filecik wykrojony z pomarańczy), na to położyłam wstążki marchwiane i kilka gałązek świeżej kolendry, zwinęłam, spięłam wykałaczkami. Roladki można podawać chłodne, można tez włożyć je do naczynia żaroodpornego i na kilka minut wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz