Wreszcie się ochłodziło. Ufam, że na dłużej, choć prognozy
mówią, że kurek z wrzącym powietrzem zakręcił się tylko na chwilę. Póki co,
śpię lepiej, wreszcie w kokonie kołdry, przy otwartym szeroko oknie, łapczywie
wdychając rześkie powietrze. No i mogę już włączyć kuchenkę, zrobić wreszcie
korzenne konfitury morelowe. I gumbo.
Gumbo jest idealne na lato. Smakuje przygodą, podróżą, pustą
autostradą donikąd, polami kukurydzy po horyzont, drewnianymi domami z kulawą
ławką na ganku, wielką leniwą rzeką, oceanem, jazzem i wolnością. Luizjaną, w
której nigdy nie byłam, a która śni mi się czasem, w rześkie noce po ciepłym
dniu.
Gumbo jest tradycyjną potrawą Luizjany, łączącą tradycje afrykańskie,
francuskie, indiańskie, a nawet niemieckie i hiszpańskie. Nie ma jednego
przepisu na gumbo, innych przypraw używa się w kreolskim Nowym Orleanie, innych
– na obszarach zamieszkanych przez ludność Cajun. Nigdy nie posmakowawszy
autentycznego gumbo, nie będę się wymądrzać. Powiem jedynie, że mój przepis
bliższy jest gumbo cajuńskiemu niż kreolskiemu – zawiera bowiem zasmażkę i tak
zwaną trójcę gumbo, czyli seler naciowy, zieloną paprykę i okrę. No i jest
rzecz jasna wegańskie, a więc zdecydowanie niekanoniczne.
Okrę, którą udało mi się dostać w jednym z mokotowskich
warzywniaków, umyłam, osuszyłam, obcięłam twarde końcówki z ogonkami, pokroiłam
w ok. dwucentymetrowe kawałki. Przełożyłam do garnka, zalałam wrzątkiem,
dodałam trzy łyżki octu ryżowego i pół łyżki soli. Gotowałam 40 minut; dzięki
długiemu gotowaniu okra „wypoci” znaczną część śluzu, który nie każdemu
przypada do gustu.
W głębokiej patelni rozgrzałam cztery łyżki nierafinowanego
oleju kokosowego i wsypałam cztery łyżki mąki ryżowej. Rozprowadziłam
trzepaczką i rozbełtałam, aż uzyskałam jednolitą konsystencję. Trzymałam na
ogniu mieszając, aż zasmażka zyskała bladozłotą barwę. Wówczas dodałam jedną
cebulę cukrową skrojoną w drobną kostkę i równie drobno pokrojone cztery
łodygi selera naciowego oraz dwie zielone papryki posiekane w grubą kostkę,
wymieszałam. Po trzech-czterech minutach dodałam przyprawy: łyżeczkę
sproszkowanego ziela angielskiego, dwie łyżeczki sproszkowanej słodkiej
papryki, łyżeczkę wędzonej papryki słodkiej, łyżeczkę pieprzu kajeńskiego,
płaską łyżeczkę sproszkowanych nasion kolendry, ząbek czosnku przeciśnięty
przez praskę i sól – dwie lub trzy łyżeczki. Po dokładnym zamieszaniu dodałam
odsączoną okrę. I znów kilka minut mieszania i poruszania patelnią, aby
wszystkie smaki dobrze się połączyły i przeniknęły.
Na koniec dodałam cztery obrane
ze skórki i pokawałkowane pomidory i pozwoliłam gumbo dusić się jeszcze cztery
minuty. Jeśli ktoś lubi rzadszą konsystencję, może dolać szklankę warzywnego
bulionu lub wody, ja wolę gęstą zawiesistość potrawy, wydaje mi się mieć więcej
szamańskiej mocy.
W międzyczasie przygotowałam kulki ryżowe. Ugotowałam
półtorej szklanki brązowego ryżu jaśminowego (na maleńkim ogniu, w glinianym
garnku, tyle wrzątku nad ryżem, ile ryżu; najpierw bez przykrycia, a gdy woda
zaczęła się pienić, pod przykryciem, do momentu, aż cała woda się wchłonęła, a
potem jeszcze kwadrans w cieple). Przełożyłam do blendera; dodałam dwie łyżki
gotowej śmietanki ryżowej (można dodać zwykłej wody), aby masa łatwiej się
zmiksowała, oraz płaską łyżeczkę soli i dwie łyżki posiekanej naci kolendry.
Całość zmiksowałam na chropowatą, zielonkawą masę, z której utoczyłam kulki
wielkości orzecha. Można podać je od razu z gumbo, można też – celem uzyskania
ciekawej, chrupiącej z wierzchu konsystencji – usmażyć je na oliwie.
Pod wieczór usiadłam w drzwiach mojej loggii, zapatrzyłam się w liście sumaka prześwietlone zachodzącym, ostrym słońcem i nabierając gęste gumbo na ryżowe kulki, przeniosłam się myślą nad wibrujące dźwiękiem cykad rozlewiska Mississippi.
Ściągawka, czyli potrzebne składniki
Na gumbo:
Pół kilo świeżej okry, trzy
łyżki octu ryżowego lub jabłkowego, jedna cebula cukrowa, cztery łodygi selera
naciowego, dwie zielone papryki, cztery pomidory, ząbek czosnku, cztery łyżki
oleju kokosowego, cztery łyżki mąki ryżowej, przyprawy: łyżeczka sproszkowanego ziela angielskiego,
dwie łyżeczki sproszkowanej słodkiej papryki, łyżeczka wędzonej papryki
słodkiej, łyżeczka pieprzu kajeńskiego, płaska łyżeczka sproszkowanych nasion
kolendry, sól
Na kulki ryżowe:
Półtorej szklanki
brązowego ryżu jaśminowego, dwie łyżki śmietanki ryżowej (lub zwykłej wody),
dwie łyżki posiekanej naci kolendry, sól.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz