Są ludzie,
którzy odnoszą się do czereśni pogardliwie, przeciwstawiając im kwaśne
kuzynki, wiśnie. Że te drugie niby bardziej szlachetnie urodzone, wyraziste,
wytrawne. Hrabianki takie, przy których czereśnia winna się za swą pospolitość ze
wstydu rumienić.
Nie odmawiam
smaku wiśniom, ale prosta, ludyczna słodycz czereśniowych kulek syci moje
wewnętrzne dziecko jak nic innego pod czerwcowym słońcem. W czerwcu zakładam
fanklub czereśniowy, licytujemy się na garście pochłanianych owoców,
konkurujemy w strzelaniu pestkami, rekomendujemy sobie najlepsze odmiany. W tym
roku wygrał koralowy summit, o krótki
ogonek przed krwistoczerwoną karmin.
Kiedy już poczułam pewne czereśniowe przepełnienie, jeden kilogram owoców postanowiłam poświęcić na chłodnik.
Wydrylowane czereśnie zalałam niecałym litrem wrzątku,
dodałam sparzoną i pokrojoną w plastry cytrynę i laskę cynamonu. Gotowałam
dwadzieścia minut, odstawiłam, wyjęłam cynamon, dodałam dwie łyżki jasnego
miodu. Wyłowiłam dwie chochelki owoców, odcedziłam i odłożyłam. Resztę zupy zmiksowałam
na gładko w blenderze i mocno schłodziłam w lodówce. Zupę można przed schłodzeniem
lekko zagęścić, rozprowadzając płynem łyżkę skrobi, na przykład mąki
ziemniaczanej czy z tapioki. Chłodnik nabierze wówczas lekko kisielowatej
konsystencji.
Garść świeżo zebranych płatków róży pomarszczonej przejrzałam, z każdego płatka oderwałam biały koniuszek (jest bardzo gorzki). Zmiksowałam płatki z trzema łyżkami gęstego mleka kokosowego i łyżeczką wody różanej.
Do miseczek włożyłam po kopczyku czereśni, wlałam lodowato zimny chłodnik, pośrodku zrobiłam kleksa z mleka kokosowo-różanego, przyozdobiłam listkiem melisy.
I odpłynęłam do czereśniowego raju. Bo gdybym była Ewą, wąż mógłby skusić mnie jedynie czereśniami.
Ściągawka, czyli
potrzebne składniki
Kilogram słodkich ciemnoczerwonych czereśni (najlepiej odmiany
burłat albo karmin), jedna cytryna, jedna laska cynamonu, dwie łyżki jasnego
miodu (rzepakowego, lipowego, akacjowego lub lawendowego), ewentualnie łyżka
skrobi (mąka ziemniaczana lub skrobia z tapioki), trzy łyżki gęstego mleka
kokosowego, garść świeżo zerwanych płatków róży pomarszczonej (potocznie dzika
róża), łyżeczka wody różanej, do przybrania listki melisy.
Rety!!! Pędzę po czereśnie!! Mniammmm
OdpowiedzUsuńE.T.
Zrobiłam! Pycha!!
OdpowiedzUsuń:)
E.T.